Mamy październik, więc kolejny odcinek podcastu GEOGADKA poświęcamy studiom doktoranckim. Gośćmi są doktoranci z naszego Instytutu: Szczepan Bal (Zakład Magnetyzmu), Geetika Chauhan (Zakład Hydrologii i Hydrodynamiki) oraz Justyna Szymkowska (Zakład Fizyki Atmosfery).
Dagmara Bożek: Bardzo się cieszę z naszego spotkania, a zwłaszcza że Geetika, która pochodzi z Indii, zgodziła się wziąć udział w naszej rozmowie. Gratuluję nauki polskiego! Skąd się u Was wziął pomysł, żeby rozpocząć studia doktoranckie?
Geetika Chauhan: Dobre pytanie. (śmiech) Właściwie chciałam zmienić kierunek studiów na zagrożenia naturalne, ale po rozmowie z jednym z moich profesorów podjęłam decyzję, żeby zamiast drugiego kierunku obronić doktorat. I dlatego jestem tutaj.
Justyna Szymkowska: U mnie wyszło trochę przez przypadek, dlatego że zajmowałam się różnymi rzeczami. Nawet, jak to się mówi, “wyjechałam w Bieszczady” – rzuciłam wszystko i pojechałam na północ Europy. Później pracowałam w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Na jednej z konferencji dowiedziałam się, że jest możliwość rozpoczęcia takich studiów. Zaciekawiło mnie to, złożyłam dokumenty. I tak się zaczęło.
Szczepan Bal: U mnie to było zaplanowane, ponieważ już na studiach magisterskich wiedziałem, że zostanę na doktoracie na mojej uczelni macierzystej i potraktuję to jako rozwój osobisty, pewną inwestycję w siebie na przyszłość. Niestety, za pierwszym razem nie udało się ukończyć doktoratu. Za drugim razem trafiłem do Instytutu Geofizyki PAN.
D.B.: Opowiedzcie o swoich specjalizacjach badawczych. Skąd taki wybór?
Geetika: Moja specjalizacja to hydrologia, a konkretnie zmiana maksymalnego przepływu rzeki, ponieważ to wpływa na wszelkie aspekty życia na ziemi. I kiedy myśli się z punktu widzenia katastrof naturalnych, powodzie są najczęściej występującymi rodzajami zagrożeń.
Justyna: Moja obecna specjalizacja to fizyka atmosfery i jest związana z moimi studiami z zakresu fizyki. W IMGW zajmowałam się zagadnieniem promieniowania słonecznego, więc fizyka atmosfery była dobrym rozwinięciem tego, co robiłam. Uściślając, zajmuję się aerozolami, które są istotne dla kwestii klimatu i zanieczyszczeń.
Szczepan: Moja specjalizacja to wynik zainteresowań jeszcze z dzieciństwa. Od dziecka interesowałem się kamieniami, więc poszedłem na studia geologiczne. No i siłą rzeczy naturalnym kierunkiem był Zakład Magnetyzmu naszego Instytutu, który ma najwięcej wspólnego z badaniami skał, twardą geologią.
D.B.: Obiecuję, że nie będę pytać, kiedy skończycie doktorat. (śmiech) Ale może powiecie, na jakim etapie studiów jesteście?
Geetika: Jestem pod koniec czwartego roku.
Justyna: Ja równo w połowie planowanego czasu. Koniec drugiego roku.
Szczepan: Można powiedzieć, że powoli zaczynam kończyć. (śmiech)
D.B.: To już sporo możecie powiedzieć, jak oceniacie Wasz wybór ścieżki zawodowej. Jakie plusy byście wskazali?
Geetika: Podoba mi się, że nie jestem zapisana do żadnego konkretnego projektu, więc mam wolność wyboru tematów, które mnie interesują. Oczywiście muszę znaleźć temat związany z rzeczami, które robię.
Justyna: Przede wszystkim dzięki doktoratowi można się zagłębić w jakiś temat. Główna zaleta jest taka, że nie ma nudy. Poza tym praca jest elastyczna, można ją sobie zaplanować według własnych potrzeb.
Szczepan: Dla mnie największym plusem jest możliwość wyjazdów terenowych. Uwielbiam podróżować, odwiedzać różne nowe miejsca, lubię przyrodę, więc bycie na doktoracie związanym z geologią, odkrywaniem i badaniem nowych formacji skalnych to dla mnie możliwość ciągłego uczenia się.
D.B.: Dużo jest takich wyjazdów w ciągu studiów doktoranckich?
Szczepan: Myślę, że to jest mocno indywidualne. W zależności od kierunku, jaki sobie wybierzemy, tych wyjazdów może być jeden rocznie, a może być jeden na cały cykl doktoratu. W moim przypadku były to trzy wyjazdy terenowe w przeciągu czterech lat, więc można powiedzieć, że całkiem sporo.
D.B.: A gdzie byłeś?
Szczepan: W czasie mojego doktoratu trzykrotnie miałem możliwość uczestniczenia w wyprawie na Spitsbergen. Ziemia Północno-Wschodnia, jeden z najbardziej wysuniętych na północ obszarów europejskich, w ogóle światowych, więc dosyć pewnie kosztowna wyprawa dla zwykłego śmiertelnika. Natomiast w ramach doktoratu i uczestnictwa w projekcie naukowym była możliwość sfinansowania takiego wyjazdu doktorantowi przez jednostkę naukową.
D.B.: Konkretny argument! A czy wskazalibyście jakieś niedogodności związane z Waszą pracą?
Geetika: Początek był bardzo trudny, jak zawsze. Trudne dla mnie jest to, że muszę sama decydować, nad czym pracować, i czasem trudno mi się zmotywować. Szczególnie gdy jest zimno, ponieważ bez słońca nie daję rady niestety. Jestem z Indii i bardzo lubię słoneczną pogodę.
D.B.: Podejrzewam, że nauka języka polskiego jest też dla Ciebie wyzwaniem.
Geetika: Tak, ponieważ zaczęłam uczyć się polskiego od pierwszych dni w Polsce. Teraz jest łatwiej. Podoba mi się tu. (śmiech)
Justyna: Sporo się mówi o przepracowaniu. Myślę, że ta wspomniana elastyczność pracy pomaga w tym, żeby znaleźć miejsce na odpoczynek. Można pracować bardzo intensywnie, ale później też trzeba odpocząć. Co jest najtrudniejsze? Dla mnie – wszystko związane z pisaniem, a tego jest dużo na studiach.
Szczepan: Po części zgodzę się z Justyną, która wcześniej wymieniała takie rzeczy jak work-life balance, elastyczność. Dla mnie najtrudniejszą rzeczą na doktoracie jest poczucie, że cały czas jestem w pracy. Nieważne, czy to jest poniedziałek, piątek, niedziela – cały czas mam z tyłu głowy, że muszę myśleć o projekcie, coś trzeba napisać, przygotować. Nie mam takiego, nazwijmy to, resetu w momencie wyjścia z Instytutu. Nie zamykam wszystkiego i przestaje mnie interesować, co się dzieje w mojej pracy. Natomiast uważam, że można z tym sobie radzić poprzez dobrą organizację. Wydaje mi się, że jestem dobrze zorganizowaną osobą i potrzebuję tego, żeby sobie dobrze planować pracę. Czasami przez to, że większość projektów jest prowadzona w zespołach, to ta organizacja pracy nie zawsze zależy tylko ode mnie. Ale warto próbować.
D.B.: Zbliżając się do końca naszej rozmowy, chciałam Was zapytać o dalsze plany naukowe i zawodowe.
Justyna: Z racji tego, że jestem w środku doktoratu, czeka mnie ocena śródokresowa. Na razie skupiam się na tym, a później zobaczymy, jak będzie. Na pewno będzie więcej czasu niż przed egzaminem. (śmiech)
Geetika: Planuję ukończyć pracę doktorską i zobaczyć, jak mój zawód dalej się ułoży.
Szczepan: Szczerze powiedziawszy, jedyne, co mogę zaplanować, to najbliższy rok. W tym czasie chciałbym skończyć badania, napisać i obronić pracę doktorską. A co dalej, to myślę, że się okaże.
D.B.: A czy warto pójść na studia doktoranckie? Polecilibyście innym taką karierę zawodową?
Szczepan: Myślę, że każdy, kto rozważa w ogóle ścieżkę doktorancką, powinien spróbować i samemu się przekonać, czy odpowiada mu taki styl życia i pracy.
Geetika: Moim zdaniem wszystko zależy od indywidualnych wartości i priorytetów. Jeśli ktoś lubi uczyć się nowych rzeczy i rozwiązywać problemy, kariera akademicka jest dla niego idealna. Tylko trzeba wybrać temat, który naprawdę cię interesuje. I jeszcze ważne jest to, żeby mieć dobrego promotora, bo od jego wsparcia dużo zależy. Doktorat jest jak maraton – trzeba być w dobrej kondycji psychicznej; będą trudne chwile, ale piękne też. Warto cieszyć się tym procesem.
Justyna: Zgadzam się ze Szczepanem i Geetiką, że jak najbardziej warto. Słyszałam takie stwierdzenie, że doktorat to niekończąca się praca domowa i tak właśnie jest. Jak Szczepan mówił – ciągle myśli się o tym, nawet w czasie wolnym. Ale jeśli ktoś to lubi, to jest świetna zabawa. Przypomina to naukę gry na instrumencie – trzeba ćwiczyć, żeby mieć efekty. A one mogą być naprawdę piękne.
D.B.: Bardzo Wam dziękuję za rozmowę!
